19 kwietnia, 2010

Ważne, z kim się umiera?

Dziś rano otrzymałem od mojego syna wiadomość, że minionej nocy zginął w wypadku samochodowym ks. bp Mieczysław Cieślar, zwierzchnik Diecezji Warszawskiej, zastępca Biskupa Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Łodzi i wykładowca w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie.

 Duchowny zginął w drodze powrotnej ze stolicy, gdzie uczestniczył w sobotnich uroczystościach żałobnych, upamiętniających ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. W niedzielę, w zastępstwie zmarłego w katastrofie księdza Adama Pilcha – proboszcza warszawskiej parafii, odprawił nabożeństwo. Po nabożeństwie, z powodu dodatkowych zajęć ostatecznie bardzo późno wyjechał z Warszawy do Łodzi. Nie dojechał.

 Włączyłem telewizor i przerzuciłem kanały. Póki co, żadnej informacji na ten temat. Pomyślałem: Czy był to człowiek mniej ważny i mniej szlachetny od tych, o których od ponad tygodnia mówi cała Polska? Czy jego śmierć była mniej dramatyczna i poruszająca?

Zacząłem rozmyślać. Ksiądz Mieczysław Cieślar zginął niejako w pojedynkę, samotnie. Tamci zginęli wraz Prezydentem Rzeczypospolitej. Osoby, które umarły wraz z Prezydentem zostały uwiecznione na Wawelu i niejako będą żyć w pamięci całego narodu. Biskup Cieślar pozostanie jedynie w pamięci krewnych, współwyznawców no i może niektórych studentów. Okazało się, że w pewnym sensie jest ważne, z kim się umiera...

W tej zadumie nasunęła mi się myśl o duchowym umieraniu wraz z Chrystusem. Każdy inny motyw, miejsce i towarzystwo w umieraniu oznacza wieczne zapomnienie. Poświęcenie i oddanie życia, choćby nie wiem z jak szlachetnych pobudek, nie daje pewności wiecznego zbawienia. Tylko ten jeden rodzaj umierania zapewnia i wieczną pamięć, i żywot wieczny. Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy [2Tm 2,11].

O jaki rodzaj śmierci chodzi? Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy [Rz 6,5-8].

Człowiek wierzący jedno wie na pewno: Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus [Ga 2,20]. Kto z Chrystusem umiera, ten z Chrystusem żyje wiecznie!

Wracając do smutnej wiadomości z dzisiejszego poranka, jeżeli ksiądz Mieczysław Cieślar przez wiarę doświadczył  owego wespół ukrzyżowania wraz z Chrystusem, to nieważne, czy ktoś zauważy jego odejście i upamiętni pamięć o nim tu na ziemi, czy nie. Jego imię jest zapisane w niebie i chociaż umarł, żyć będzie na wieki. Czy wyraziłem się jasno?

3 komentarze:

  1. Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie.

    Przeczytałem o tym w internecie. Na pewno są tacy co nie zapomną także tu, na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bp Mieczysław Cieślar był moim wykładowcą języka greckiego na ChAT w latach 1982-87. Wspominam go jako ciepłego, dobrego i bogobojnego człowieka. Był zawsze uśmiechnięty, choć trochę zadumany. Szkoda, że jego posługa na ziemi już się skończyła. W sobotę żegnał swojego współpracownika ks.płk. Adama Pilcha, w niedzielę zastępował go w parafii warszawskiej. Odszedł na posterunku w służbie Bogu podobnie jak prezydent i pozostali tragicznie zmarli w Smoleńsku. Moja pamięć o Mieczysławie Cieślarze nie zaginie. Bernard Kowalczyk Szczecinek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też przeczytałam o tym w wiadomościach i bardzo przykro mi było ze dołączył tak naprawdę do tamtych, tzn.zginął tragicznie i myślę że nie ma co oceniać tego ponieważ zawsze tak było że bardziej dziennikarze się koncentrują na głowach rządu ,politykach, głowach państw ponieważ jest to wydażenie ogólnokrajowe, dlatego jest mi prykro że zginął i dla mnie zginął nieszczęśliwie jak tamci i napewno nie był gorszy czy lepszy, bo to Bóg tylko jest w stanie ocenić.Szkoda że w mediach o nim nie wspomniano tylko w wiadomościach internetowych. Wiem tylko jedno że Bóg jest sprawiedliwy jako sędzia i że On ma rację tylko On

    OdpowiedzUsuń