Chcę dziś przywołać z dawnych lat ważne dla mnie, jako Gdańszczanina, wydarzenie. 17 kwietnia to rocznica stłumienia w szesnastym wieku tzw. tumultu gdańskiego [1525-1526] – czyli wystąpienia luterańskiego pospólstwa i plebsu Gdańska przeciwko magistratowi i burmistrzowi Eberhardowi Ferberowi.
W styczniu 1525 roku mieszczaństwo gdańskie wystąpiło przeciwko burmistrzowi, oskarżając go o defraudację funduszy miejskich, dokonaną pod protekcją kanclerza wielkiego koronnego Krzysztofa Szydłowieckiego. Zażądano wyjęcia miasta spod jurysdykcji duchownej biskupa kujawskiego Macieja Drzewickiego. Burmistrz Ferber złożył urząd, jednak magistrat nie chciał przedstawić przedstawicielom pospólstwa rachunków miejskich.
Luterańskie mieszczaństwo zażądało skasowania postów, mszy, śpiewu kościelnego i wprowadzenia wolnego głoszenia Ewangelii. 26 stycznia 1526 roku rozpoczęły się w Gdańsku rozruchy. Wzburzony tłum obalił magistrat i wprowadził demokratyczny ustrój miejski. Rozwiązano wszystkie klasztory katolickie, pozdejmowano święte obrazy i usunięto sakramenty. Zlikwidowano posady proboszczów, wprowadzając w ich miejsce kaznodziejów protestanckich. Mieszczanie wysłali delegację do Marcina Lutra z prośbą o przysłanie nauczycieli wiary ewangelickiej.
17 kwietnia 1526 roku nastąpiła niestety interwencja zbrojna króla Zygmunta Starego. Na czele ośmiotysięcznego wojska wkroczył on do Gdańska i siłą stłumił te rewolucyjne zmiany. Przywrócono stary ustrój Gdańska, a przed Dworem Artusa ścięto 14 przywódców rewolty.
Wprawdzie w następnym roku król Zygmunt August specjalnym dekretem tolerancyjnym dla Gdańska uspokoił nastroje społeczne i położył kres walkom religijnym w mieście, ale dopiero pięćdziesiąt lat później Gdańsk na pewien czas stał się schronieniem dla obcokrajowców prześladowanych w swoich krajach za przekonania religijne. Podkreślam, na pewien czas, bo potem przyszły dla innowierców znowu ciężkie lata.
W świetle Biblii bardzo jasno widać, że prawdziwi uczniowie Jezusa nigdy na tym świecie nie zostaną w pełni zaakceptowani. Apostołowie od samego początku uświadamiali to nowopowstałym zborom, utwierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trwali w wierze, i mówiąc, że musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego [Dz 14,22]. Mocno podkreślił to także apostoł Paweł w ostatnim swoim liście, napisanym tuż przed śmiercią. Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą [2Tm 3,12].
Jezus powiedział: Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą [Jn 15,20]. Aż trudno uwierzyć, że były w Gdańsku czasy, kiedy z kazalnic głoszono wyłącznie samą ewangelię. Wprawdzie na krótko, ale Słowo Boże zakrólowało w Grodzie nad Motławą!
A jak jest dzisiaj? Wie to każdy mieszkający tu chrześcijanin, który – nie będąc rzymskokatolikiem – nie ukrywa tego i odważnie daje świadectwo prawdzie Słowa Bożego.
Może wybiorę się dziś pod Dwór Artusa, aby nie popierając oczywiście żadnych siłowych metod krzewienia Ewangelii, minutą ciszy uczcić pamięć zamordowanych tu przed laty czternastu odważnych zwolenników Słowa Bożego...
Właśnie przeczytałem - daje do myślenia...
OdpowiedzUsuńCzy my dzisiaj mamy taką odwagę w sercach...
A może uważamy się za chrześcijan, a w sercach mamy zupełnie coś innego, ważniejszego od Bożych Prawd...
Może czas na porządki w priorytetach. Mówię oczywiście do siebie, ale może inni też o tym zechcą pomyśleć, utwierdzić mnie w prawidłowym myśleniu, wesprzeć. Każdy z nas potrzebuje zachęty przecież...
Choć Gdańszczaninem jestem od prawie sześćdziesięciu lat nigdy o tym nie słyszałem - dzięki pastorze....Tak - ich należy uczcić.Tak bardzo widać - ostatnio szczególnie, że w naszym "chrześcijańskim " kraju więcej kultu wręcz uwielbienia oddaje się stworzeniu a nie Stwórcy....to tak przy okazji
OdpowiedzUsuń"Przed Dworem Artusa ścięto 14 przywódców rewolty" - tuż przed Dworem Artusa stoi pomnik Neptuna, rzymskiego bożka mórz. To bardzo symboliczne, że właśnie u jego stóp ścięto chrześcijan...
OdpowiedzUsuń