24 kwietnia, 2019

To przynosi nam ujmę

Parę dni temu dowiedziałem się, że rada jednego z kościołów mniejszościowych, z przymiotnikiem "ewangeliczni" w nazwie, wyrokiem świeckiego sądu z końcem kwietnia 2019 roku ostatecznie pozbawia zbór w dużym mieście miejsca jego dotychczasowych zgromadzeń. Czarę goryczy przepełnia fakt, że ów zbór przed laty wielkim wysiłkiem, na gruncie zakupionym za prywatne pieniądze rodziców i siostry pastora, wybudował dla siebie rzeczony dom zborowy i od ponad trzydziestu lat go użytkował oraz się o niego troszczył. Gdy swego czasu cała ta lokalna wspólnota postanowiła usamodzielnić się i na własną rękę pracować na rzecz Królestwa Bożego, rada kościoła zaczęła żądać zwrotu nieruchomości, która formalnie jest jej przypisana na mocy przyjętych niegdyś kościelnych zapisów prawnych.

Nie od dziś znam problem, ale dotychczas publicznie milczałem w tej sprawie ufny, że ewangelicznie wierzący bracia pójdą po rozum nie do własnej głowy, ale do Biblii. Rozumiem, że zgodnie z literą obowiązującego prawa nieruchomość zborowa jest własnością kościoła jako całości. Lecz ta nieruchomość w ogóle by nie powstała, gdyby nie lokalny zbór, który własnym wysiłkiem organizacyjnym dla własnych potrzeb fizycznie ją stworzył. Wystarczy spojrzeć na sprawę w duchu ewangelii Chrystusowej. Nauka apostolska głosi: W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie? Tymczasem wy sami krzywdzicie i szkodę wyrządzacie, i to braciom [1Ko 6,7-8].

Jestem głęboko zasmucony. Znam i miłuję braci po jednej i po drugiej stronie tego konfliktu. To co ma miejsce, przynosi nam ujmę. Zbór pozbawiony swojego miejsca zgromadzeń przetrwa. Mogę tak o nim myśleć, bo nie popadł w żadną herezję lub niemoralność. Jego członkowie nadal będą się zgromadzać. Na miarę swych możliwości wciąż będą służyć Bogu i ludziom, bo wynika to z ich wiary oraz miłości do Chrystusa Pana. Obawiam się jednak, że nasz Pan, jako Głowa Kościoła, nie pozostawi tak tej sprawy. Dlatego ze względu na miłość i łaskę naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, zachęcam do zwykłej życzliwości, nawet jeśli zdaniem niektórych ta grupa chrześcijan postąpiła kiedyś niewłaściwie. Wciąż przecież można odstąpić od egzekwowania litery prawa i okazać braterską wspaniałomyślność.

Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej [Flp 2,1-8].

4 komentarze:

  1. Tak bracie w pełni się zgadzam to przynosi ujmuję dla nas wszystkich ewangeliczne wierzących

    OdpowiedzUsuń
  2. Serce pęka a w głowie się nie mieści. Jeśli mi się chce płakać kiedy to czytam, to tysiąckrotnie bardziej Bogu. Niepojęta jest Jego cierpliwość do nas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niepojęte, jak daleko dzisiejsze chrześcijaństwo odeszło od Biblii😢

    OdpowiedzUsuń
  4. AGAPE... jaką wartość ma tutaj AGAPE?

    OdpowiedzUsuń