Dziś przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Depresja to choroba, która corocznie zbiera ogromne żniwa. Według Światowej Organizacji Zdrowia w ciągu ostatnich lat uplasowała się ona na czwartym miejscu wśród głównych zaburzeń cywilizacyjnych w Europie. Według specjalistów w samej tylko Polsce stany depresyjne występują u niemal półtora miliona dorosłych osób.
Główne objawy tej przykrej dysfunkcji to – pogarszający się nastrój, uczucie ciągłego zmęczenia, zaburzenia snu, apetytu, spadek masy ciała czy stopniowo pojawiające się myśli samobójcze. Wydawać by się mogło, że takie objawy dotykają od czasu do czasu każdego człowieka. Jednak gdy coś takiego nie ustępuje przez całe tygodnie, najwyraźniej mamy do czynienia z depresją. Jak jej zaradzić?
Nie będę tu skupiać się na radach z zimowych numerów pism kobiecych typu: Dodaj światła swemu życiu. Zażyj słońca w solarium, odwiedź gabinet kosmetyczny, czy podaruj sobie seans w kapsule SPA. Czynnie uprawiaj sport... Gdyby coś takiego leczyło z depresji, to o walce z nią w ogóle nie byłoby dziś mowy.
Jak powinna wyglądać walka z depresją w świetle Biblii? Słowo Boże naucza, że ludzie żyjący w bliskiej społeczności z Bogiem mają pewne zabezpieczenie przed depresją. Co jak co, ale duszę to prawdziwy chrześcijanin ma zdrową. Na tyle zdrową, że może ona być wzorem dla zdrowia i powodzenia w innych sferach życia. Modlę się o to, aby ci się we wszystkim dobrze powodziło i abyś był zdrów tak, jak dobrze się ma dusza twoja [3Jn 1,2].
Tajemnica tej równowagi i wewnętrznej mocy tkwi w duchowym odrodzeniu, powierzeniu swego całego życia Bogu i codziennym chodzeniu w Duchu Świętym. Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie [Flp 4,6–7].
Wszystkim więc, którzy są nękani jakąkolwiek odmianą depresji mam dobrą wiadomość: Syn Boży, Jezus Chrystus was zaprasza: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie [Mt 11,28]. Odwrócenie się od grzechu i nawrócenie się całym sercem do Jezusa – czyli prawdziwa pokuta – przynosi ludzkiej duszy niesamowitą ulgę.
Tak wygląda ta sprawa w świetle Biblii. Gdy człowiekowi jest źle, powinien zwrócić się z tym do Jezusa Chrystusa. Gdziekolwiek jest, niech ukorzy się przed Bogiem i szczerze poprosi o pomoc. Z głębokości wołam do ciebie, Panie! Panie, wysłuchaj głosu mojego! Nakłoń uszu swych na głos błagania mego! [Ps 130,1–2].
Nie mówię tu o modlitwie zdawkowej, o wypowiedzeniu kilku słów formalnej prośby. Mam na myśli żarliwe i szczere zawołanie do Pana Jezusa, łzy pokuty, wylanie duszy przed Bogiem. Takiej modlitwy Bóg nie pozostawi bez odpowiedzi. Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie [Dz 2,21].
Powiedz: Czemu rozpaczasz, duszo moja i czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim! [Ps 43,5].
Depresja jak każda choroba... dotyka wierzących i niewierzących. Szczerze oddanych Bogu i grzeszników. Niektórzy, bliscy mi ludzie cierpią na nią od lat, pomimo szczerego wołania do Pana o uzdrowienie. Nie znaczy to, że Bóg nie słucha. Raczej cierpliwie czeka. Każdy przecież niesie na sobie skutki przekleństwa i szatańskiego kłamstwa. Jeden nie widzi, inny nie mówi, a jeszcze inny ma depresję. Lepsze dopiero przyjdzie, i raczej nie w tym życiu. Trzeba walczyć, cierpieć i modlić się, żeby się nie dać stłamsić złu które nas dopadło.
OdpowiedzUsuń"Nie znaczy to, że Bóg nie słucha. Raczej cierpliwie czeka. "
Usuńczeka? cierpliwie? to wlasnie czlowiekowi czasem juz brak sil i cierpliwosci...mi brakowało, za dużo traum przeszłam, toteż i wrażliwość większa. Ale czasem faktycznie potrzebna jest nam cierpliwość...zależy w jakich sprawach
"Lepsze dopiero przyjdzie, i raczej nie w tym życiu."
myślisz, że tym działasz antydepresyjnie? że człowiek ma dopiero doczekać się lepszego po śmierci? dołujesz jak nie wiem co tym tekstem. Bóg zbawia nas tu, na ziemi, w tym życiu...zbawia ze złych okoliczności, leczy nasze rany duchowe, leczy nasze życiowe problemy, pomaga...więc nie mów proszę, że lepszego doczekamy się dopiero w "innym życiu". Wiesz czym jest Boże MIŁOSIERDZIE, Sławku?
To nieprawda - w świetle Biblii (;-) - że depresja to coroba jak każda inna. Idąc tym tropem doszlibyśmy do tego, że chrześcijanie mogą być także alkoholikami czy narkomanami, bo to ponoć, według świata, także choroba.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jakiś argument biblijny na te słowa. Zdecydowanie i z całą odpowiedzialnością chrześcijańską nie zgadzam się na zrównanie depresji (oraz innych chorób ducha) i nałogów. Mam w rodzinie jedną osobę chorą na ciężką depresję, a drugą chorą na schizofrenię. Obie bardzo wierzące. Mają wielkie doświadczenie z tego powodu, bo kochają Boga, a bywają dni, że nie mogą sami ze sobą żyć:(
OdpowiedzUsuńTak chyba trochę w temacie - polecam zainteresowanym artykuły na Tiqvie o psychologii http://www.tiqva.pl/tymoteusz/o-psychologii,
OdpowiedzUsuń(polecam np. artykuły "o wcieleniu" i "środki psychotropowe")
a także wykłady Hunta "Powrót do biblijnego chrześcijaństwa", w tym także ten o psychologii chrześcijańskiej http://www.tiqva.pl/multimedia/183-powrot-do-biblijnego-chrzecijastwa-cz3
Tam można znaleźć sporo o chorobach mózgu i tak zwanych chorobach umysłowych, a także o tym, co na to Biblia, co na to naukowcy, co na to wierzący. Na pewno warto się z nimi zapoznać.
Bardzo dziękuję, Rafale, za wskazanie tych źródeł, bo naprawdę wiele wnoszą do dyskusji. Pozdrawiam w Panu Jezusie.
OdpowiedzUsuńcoż, nie zgadzam się ze stwierdzeniem że "prawdziwy chrzescijanin ma dusze zdrową", logika tego stwierdzenia nasuwa stwierdzenie ,że nieprawdziwy chrzescijanin ma duszę chorą.Jest to zupełnie niebiblijne, bo człowiek który sie nawraca, ma pewien bagaż w duszy, a zmiana jego wnętrza nastepuje powoli i jest to proces. Prawdziwy wierzacy to ten który wierzy, wierzy Temu któremu zaufał.
OdpowiedzUsuńChrześcijanin to ktoś kto dąży do świętości, a nie święty. Kiedyś też myślałam, że bycie w bliskiej relacji z Bogiem ochroni mnie przed depresją, z którą zmaga się moja mama, babcia i ciocia. Dziś wiem że ta choroba dopada ludzi niezależnie od tego czy idą z Bogiem czy bez Niego. Zresztą jakby tak sięgnąć do Biblii to nie jeden prorok zmagał się z depresją.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń