W tych dniach świat przygląda się Libii. Większość Libijczyków chce odejścia dyktatora, który przejął władzę w 1969 roku na drodze wojskowego zamachu stanu. Leje się krew, giną ludzie, życie ulega coraz większej destabilizacji a Muammar Kadafi nie zamierza ustępować. Oświadczył, że jest libijskim wojownikiem, który przyniósł Libijczykom chwałę i raczej umrze jako męczennik, niż dobrowolnie zrezygnuje z władzy.
Oto przykład jakim omamem dla człowieka może stać się władza i pieniądze. Wszystko wokoło przemawia za tym, że najwyższy czas już odejść, a facet z uporem maniaka powtarza, że jest dla Libii niezbędny i tego urojenia gotów jest bronić nawet za cenę krzywdzenia innych.
Patrząc na sytuację Libii w świetle Biblii mam dwie uwagi: 1. Każda tyrania ma swój kres, nawet jeśli wydaje się nie do ruszenia. Czy można odebrać mocarzowi łup albo czy mogą zbiec jeńcy tyrana? Tak mówi Pan: I jeńcy mocarza zostaną odbici i łup wymknie się tyranowi, gdyż Ja rozprawię się z twoimi przeciwnikami i Ja wybawię twoich synów [Iz 49,24–25]. Gdy na Bożym zegarze wybije końcowa godzina dla bezbożnego, spojrzysz na miejsce jego, a już go nie będzie [Ps 37,10].
2. Potrzeba nam stałej świadomości, że wszystko co mamy i kim jesteśmy pochodzi z łaski Bożej. Ale z łaski Boga jestem tym, czym jestem [1Ko 15,10]. Inaczej można się zapętlić w przekonaniu o swoim znaczeniu i wartości do tego stopnia, że się zupełnie zatraci trzeźwość w ocenie samego siebie. Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił [Rz 12,3].
Niestety, znam ludzi, także w środowiskach ewangelicznych, którzy wyraźnie przesadzają w poczuciu własnej wartości. Bardzo bym chciał aż do końca zachować trzeźwą ocenę swojego miejsca w szeregu i w myśleniu o sobie nigdy nie popaść w żadną przesadę. Nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych [Rz 12,16]. Albowiem nie ten, kto sam siebie zaleca, jest wypróbowany, ale ten, kogo Pan poleca [2Ko 10,18].
Gdy patrzę dziś na Libię, nachodzi mnie także inna jeszcze refleksja. Czy aby czasem przewalająca się przez świat arabski rewolucja nie jest cząstką szerzej zakrojonych przygotowań do wydarzeń zapowiedzianych przez proroka Daniela?
A w czasach ostatecznych zetrze się z nim król południa. Lecz król północy uderzy na niego z wozami, jeźdźcami i z wielu okrętami; wtargnie do krajów i zaleje je jak powódź. Wtargnie i do prześlicznej ziemi, a wtedy padną dziesiątki tysięcy; lecz rąk jego ujdą: Edom i Moab, i główna część Amonitów. A gdy wyciągnie swoją rękę po kraje, nawet ziemia egipska nie ocaleje. Opanuje on skarby złota i srebra i wszystkie klejnoty egipskie. Libijczycy i Kuszyci pójdą w jego orszaku. Wtem przestraszą go wieści ze wschodu i północy, dlatego wyruszy w wielkiej złości, aby wygubić i wytępić wielu. I rozbije wspaniałe swoje namioty między morzem i prześliczną świętą górą. Wtedy dojdzie do swojego kresu i nikt mu nie pomoże [Dn 11,40–45].
Te tajemnicze słowa zdają się brzmieć mi coraz bardziej intrygująco...
Nie znam się na tym, ale z tego co mi wiadomo, w dzisiejszej sytuacji chyba jedyną potęgą, która by mogła jakoś zaprowadzić spokój w tym regionie są... Chiny. A mam pytanie, ponieważ temat mnie interesuje - jak rozumieć Kusz? Spotkałam się z rozmaitymi "gdybaniami" i teoriami, jedni mówią o Sudanie, inni o Etiopii, a nawet o Somalii.
OdpowiedzUsuńShalom
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=0zDmYxRbUho
Polecam ,pozdrawiam
marianclj