25 maja, 2011

Protestować?

Dzisiaj mamy w Polsce dzień protestów antyrządowych. Organizuje je związek zawodowy "Solidarność" we wszystkich większych miastach. Związkowcy domagają się podniesienia płacy minimalnej do poziomu pięćdziesięciu procent średniej krajowej, zwiększenia liczby osób upoważnionych do korzystania z pomocy społecznej, czasowego obniżenia akcyzy na paliwa i przeznaczenia większych środków na walkę z bezrobociem.

 W moim mieście manifestacja pod hasłem: "Polityka wasza - bieda nasza" ma rozpocząć się na Placu Solidarności. Potem jej uczestnicy przemaszerują pod Urząd Wojewódzki, by złożyć na ręce wojewody list do premiera, dawnego działacza Solidarności.  Dziwny jest ten świat...

 Prawdą jest, że nie wszystkim w Polsce żyje się lepiej. Niektórym jak najbardziej poprawiło się znacznie, podczas gdy pozostała większość ma coraz trudniej. Całomiesięczna praca za półtora tysiąca złotych, to – niestety – los bardzo wielu Polaków. Czy łatwo się im z tym pogodzić, zwłaszcza gdy słyszą, że ich prezesi i dyrektorzy zarabiają kilka, a nawet kilkadziesiąt razy więcej?!

 Jednakże Pismo Święte nigdzie nie wzywa ludzi wierzących do protestów i manifestacji przeciwko władzy. Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, króla czcijcie [1Pt 2,17]. Kto jest prawdziwym chrześcijaninem, ten dobrze wie, że na tym świecie nie było, nie ma i nie będzie równości. Bogacz i nędzarz spotykają się; Pan stworzył obydwu [Prz 22,2]. Syn Boży nie przyszedł wyrównać ludziom materialnego poziomu ich życia. Albowiem ubogich zawsze u siebie mieć będziecie [Jn 12,8] – powiedział.

 Jako chrześcijanin odkryłem wspaniały sposób na to, ażeby być zadowolonym z życia. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie [1Tm 6,7–9].

 Odzież i wyżywienie mam zapewnione przez samego Boga z tej racji, że żyję przede wszystkim sprawami Królestwa Bożego. Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane [Mt 6,31–33].

 Jestem więc szczęśliwy i zadowolony z życia, niezależnie od tego, ile mam w portfelu. W odniesieniu do władzy natomiast obowiązuje mnie następująca instrukcja biblijna: Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają [Rz 13,1–2].

 Posłuszny Słowu Bożemu nie wdam się więc w żaden protest przeciwko władzy. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie [Rz 13,5]. Czy mogę postąpić inaczej? Pan tak powiedział  i basta.

 Z drugiej strony, wiem z Biblii, że każda władza, także władza RP, świadoma tego lub nie, ma swoją sprawę z Bogiem i któregoś dnia zostanie przez Niego rozliczona. Oto Ja wystąpię przeciwko tobie - mówi Pan Zastępów [...] Położę kres twojemu łupiestwu w kraju, już nie będzie słychać głosu twoich posłów [Na 2,14].

 Głosu niektórych posłów już dawno nie słychać.. ;)  Jest Bóg na niebie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz