Mamy dziś w Polsce święto Żandarmerii Wojskowej, święto państwowe na mocy ustawy z sierpnia 2001 roku. Żandarmeria Wojskowa (ŻW) to wyodrębniona i wyspecjalizowana służba Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Stoi ona na straży przestrzegania dyscypliny wojskowej. Zapobiega popełnianiu przestępstw przez żołnierzy zarówno na terenach jednostek wojskowych jak też w miejscach publicznych.
Data obchodów nie jest przypadkowa, bowiem 13 czerwca wpisał się w historię polskiej żandarmerii powołaniem w 1831 roku "Służby Polowej". Sto lat później Minister Spraw Wojskowych Polski przedwojennej zatwierdził dzień 13 czerwca jako datę święta żandarmerii. Po latach wojny i PRL–u, 1 września 1990 roku Żandarmeria Wojskowa została reaktywowana, a jej święto – decyzją Ministra Obrony Narodowej – ponownie ustalone na dzień 13 czerwca.
Żołnierz – wzór dyscypliny, godności, odwagi i prawości, a jednak potrzebuje żandarma. Dlaczego? Ponieważ w chwilach słabości może zachować się niestosownie do noszonego przez siebie munduru. Wtedy zachodzi pilna konieczność skorygowania jego zachowania. Któż by to zrobił, gdyby w siłach zbrojnych nie było tej specjalnej służby?
Nie inaczej jest z chrześcijanami. Każdy ma Pismo Święte i kierownictwo Ducha Świętego. Nikt nie może wykręcać się niewiedzą. Jednak czasem może zaistnieć taka sytuacja, że potrzebny jest brat w Chrystusie, który spełni wobec nas rolę "żandarma".
Oto biblijny przykład: A gdy przyszedł Kefas do Antiochii, przeciwstawiłem mu się otwarcie, bo też okazał się winnym. Zanim bowiem przyszli niektórzy od Jakuba, jadał razem z poganami; a gdy przyszli, usunął się i odłączył z obawy przed tymi, którzy byli obrzezani. A wraz z nim obłudnie postąpili również pozostali Żydzi, tak że i Barnaba dał się wciągnąć w ich obłudę. Ale gdy spostrzegłem, że nie postępują zgodnie z prawdą ewangelii, powiedziałem do Kefasa wobec wszystkich: Jeśli ty, będąc Żydem, po pogańsku żyjesz, a nie po żydowsku, czemuż zmuszasz pogan żyć po żydowsku? [Ga 2,11–14].
Piotr był jednym z filarów wczesnego Kościoła. Trzeba było nie lada odwagi, aby go napomnieć. Jednak Paweł został nagle pobudzony przez Ducha i zwrócił mu uwagę. Nosił taki sam "chrześcijański mundur" i wiedział, że zaobserwowanej nieprawidłowości nie można zbyć milczeniem. Chodziło przecież o dobro ewangelii.
W każdej wspólnocie potrzebne są osoby troszczące się o ład duchowy. Jakkolwiek niemiłe są chwile napomnienia, to jednak dzięki nim utrzymujemy się na właściwym kursie. Dziękujmy Bogu za ludzi, którzy nas napominają. Najwidoczniej samemu Bogu musi na nas zależeć, skoro pobudza niektóre osoby z naszego otoczenia, aby przyglądały się naszemu życiu i reagowały, gdy zaczynamy schodzić z właściwej drogi.
Zastanawiam się, jak na dłużą metę wyglądałoby świadectwo wspólnoty chrześcijańskiej, gdyby zabrakło w niej choćby jednego "żandarma", powołanego przez Boga do pilnowania w zborze biblijnego porządku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz