17 listopada, 2014

Życie bez Długów

Od kilku lat 17. dzień Listopada w Polsce – to Dzień bez Długów.  Ma on na celu podniesienie świadomości społeczeństwa w sprawach zarządzania własnymi finansami. Zgodnie z intencją swoich pomysłodawców, Dzień bez Długów może stanowić dobry bodziec do kontaktu w sprawie zaległości, zwrócenia znajomym nawet najdrobniejszych pożyczek czy też podjęcia decyzji o zaniechaniu zaciągania kolejnego długu. Ideą Dnia bez Długów jest zwiększenie poziomu odpowiedzialności w zadłużaniu się i bardziej konstruktywnego radzenia sobie ze spłatą należności.

Dla wielu ludzi życie całkowicie wolne od długów wydaje się być utopią. Niemniej jednak Biblia takie właśnie daje nam zalecenie. Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej [Rz 13,8]. Chociaż mnie osobiście z Bożą pomocą od lat udaje się trwać w posłuszeństwie temu wezwaniu, to jak najbardziej rozumiem osoby zadłużone z różnych względów. Szczerze współczuję tym wszystkim moim bliskim i znajomym, którzy na co dzień żyją i pracują pod pręgierzem konieczności spłacania kredytu.

Dwie rady cisną mi się na pióro w Dniu bez Długów. Nie kupujmy niczego, na co nas nie stać. Raczej najpierw uzbierajmy potrzebną kwotę, chociażby na żmudnej drodze systematycznego oszczędzania, a dopiero potem kupujmy. Jeżeli nie potrafimy chociażby przez rok regularnie odkładać kwoty w wysokości przyszłej raty spłaty, to na jakiej podstawie sądzimy, że potem, gdy już się zadłużymy, będziemy w stanie to robić? Dla przykładu, od kilku lat marzę o zakupie używanego motocykla Yamaha XT660Z TENERE. Czas nagli, bo się starzeję ;). Nie kupię go jednak, zanim nie uzbieram potrzebnej kwoty, chociaż bez problemu mógłbym przecież wziąć kredyt i latem już sobie tym motorkiem hasać. Podobnie było z domem, o czym pisałem tutaj.

Druga, ważna wskazówka dla ludzi poważnie traktujących Biblię: Ze względu na Pana i Jego Słowo, oddawajmy dziesięcinę ze wszystkiego. Wszelka dziesięcina z płodów ziemi, czy to z plonów polnych, czy z owoców drzew, należy do Pana. Jest ona poświęcona Panu [3Mo 27,30]. Zatrzymując sobie dziesiątą część jakiegokolwiek przychodu; np. kieszonkowego, stypendium, zysku, zarobku itd., co wg Biblii należy do Pana, ryzykujemy konieczność samodzielnego radzenia sobie w sprawach finansowych. Trudno bowiem prosić o wsparcie Kogoś, kogo pieniądze regularnie sobie przywłaszczamy i On o tym wie.

Oddając dziesięcinę, zyskujemy moralne prawo do zwracania się do Boga z prośbą o materialne błogosławieństwo dla naszego życia. Jeśli nie chcesz wciąż z trudem wiązać końca z końcem, zacznij czynić podobnie i w szczerej miłości do Boga bądź w tym staranny. Skończą się wówczas problemy finansowe, gdyż Pan, Bóg twój, błogosławić ci będzie, jak ci obiecał, abyś wielu ludom pożyczał w zastaw, ale ty sam nie będziesz się zapożyczał i dawał zastawu [5Mo 15,6].

Biblia mówi, że można żyć bez długów.

5 komentarzy:

  1. Jest tylko pewna różnica, czy biorę kredyt, żeby kupić sobie swoją wymarzoną "fanaberię" - np. motocykl, aparat fotograficzny, super samochód, a taką prostą sprawą jaką jest własne mieszkanie, czy dom. My kiedy braliśmy kredyt na budowę domu (od razu mówię - nie jest to pałac, a domek o powierzchni całkowitej 73m2) nasłuchaliśmy się gadania od prawowiernych wierzących o kredytach i zależności od świata. Tylko co może zrobić młode małżeństwo? Wynajmować? (co też robiliśmy i przez 8 lat wydaliśmy na to 150 tys złotych - będąc tak samo zależnymi od świata), czy też wziąć kredyt i kupić coś swojego - teraz po 10 latach stałem się właśnie wolnym człowiekiem i cieszę się z tego bardzo i współczuję tym, co mają jeszcze 10 czy 15 lat przed sobą, ale nie każdemu jest pisane takie prowadzenie jak Bratu Marianowi (nie mówiąc o możliwościach oszczędzania teraz i przeliczniku za dorywcze prace za granicą).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytania: czy wszyscy w Izraelu oddawali 10-cinę, absolutnie wszyscy? Oraz czy 10-cinę oddawali np. szewcy, murarze, bankowcy, cieśle, krawcy, itp. ludzie nie pracujący w rolnictwie? - jeśli to robili, to na jakiej podstawie prawnej (gdzie o tym czytamy w Prawie)?
    Proszę pastora Mariana o odp. albo kogoś innego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbigniewie, idea dziesięciny przewija się przez Biblię przede wszystkim jako sposób finansowania duchowej strony życia ludu Bożego. Oddając 10% ze swoich przychodów na zaopatrzenie mojego zboru - podobnie jak Izraelici (wówczas naród rolników i hodowców) nieśli dziesięciny do świątyni, aby finansować jej działalność i aby mieć za co świętować tam w okresie świąt pielgrzymich - w stopniu adekwatnym do wielkości moich możliwości oraz sprawiedliwie i proporcjonalnie w stosunku do innych członków zboru - uczestniczę w kosztach jego funkcjonowania. Dzięki temu mój dom duchowy jest należycie zaopatrzony. Nigdy nie traktuję dziesięciny jako obowiązku, ale jako mój przywilej udziału w życiu duchowym mojego zboru. Nie potrzebuję więc "podstawy prawnej" do przeznaczania dziesięciu procent na cele duchowe.
    Nie wiem, czy w Izraelu wszyscy oddawali dziesięcinę. Domyślam się, że ludzie kochający Boga nie mieli i dzisiaj nie mają z tym problemu, aby zaopatrywać życie duchowe domu Bożego. Innym wystarczy, że nie są rolnikami, a już mają wymówkę ;)
    Radzę nie patrzeć na dziesięcinę jako na obowiązek ze Starego Testamentu. Patrzmy na nią raczej jak na biblijną zasadę sprawiedliwego i proporcjonalnego sposobu finasowania działalności zboru przez jego członków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pastorze, dziękuję za odpowiedź.
    A chciałbym jeszcze uściślić temat: Czy po Golgocie występują w Biblii jakieś wzmianki, sugestie, zalecenia - itd. itp. - odnośnie dziesięciny?
    Innymi słowy: Czy w Dziejach Apostolskich oraz Listach lub Apokalipsie można się doszukać poparcia dla wspierania Kościoła dokładnie 10% dochodów i to niezależnie od ich źródła oraz niezależnie od statusu majątkowego osoby wierzącej?

    Też proszę o odp. Będę wdzięczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ewangelii Mateusza, spisanej 30 lat po Golgocie, zawarte są następujące słowa Pana: Biada wam znawcy Prawa i faryzeusze, obłudnicy! Dajecie dziesięcinę z mięty, kopru oraz kminku, a porzuciliście to, co w Prawie ważniejsze: sprawiedliwy sąd, miłosierdzie oraz wiarę - to należało zachować, a i tamtych spraw nie porzucać [Mt 23,23 NP].

      W Liście do Hebrajczyków, napisanym mniej więcej w tym samym czasie co Ew. Mateusza, a więc 30 lat po narodzinach Kościoła, mamy naukę uświadamiającą, że dziesięcina jest w gruncie rzeczy dedykowana Jezusowi Chrystusowi, który za czasów Abrahama objawił się w osobie Melchisedeka:
      Abraham zaś dał mu dziesięcinę ze wszystkiego. Imię jego znaczy najpierw król sprawiedliwości, następnie zaś król Salemu, to jest król pokoju. Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie mający ani początku dni, ani końca życia, lecz podobny do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze. Patrzcie tedy, jak wielki jest ten, któremu nawet patriarcha Abraham dał dziesięcinę z najlepszego łupu. Wprawdzie i ci, którzy są z synów Lewiego, a otrzymują urząd kapłański, mają nakaz zgodnie z zakonem pobierać dziesięcinę od ludu, to jest od braci swoich, chociaż i oni wywodzą się z rodu Abrahama; ale tamten, który nie wywodził od nich swego rodu, otrzymał dziesięcinę od Abrahama i pobłogosławił temu, który miał obietnicę. A rzecz to jest bezsporna, że mniejszy od większego otrzymuje błogosławieństwo. W jednym wypadku biorą dziesięcinę śmiertelni ludzie, w drugim ten, o którym złożono świadectwo, że żyje. I jeśli tak można powiedzieć, w osobie Abrahama i Lewi, który pobiera dziesięcinę, dał dziesięcinę; był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego, gdy Melchisedek wyszedł na jego spotkanie [Hbr 7,2-10].

      Dla mnie osobiście jest to radość i przywilej, że od lat (wcześniej pracowałem zarobkowo w różnych miejscach, teraz pracuję w zborze) mogę mieć regularny udział we wspieraniu życia i służby duchowej zboru i że każdego miesiąca na nowo nie potrzebuję rozważać i liczyć ile powinienem lub ile mogę przeznaczyć na zbór.

      Nikomu tego nie narzucam i w naszym zborze dziesięcina nie jest obowiązkiem. Oczywiście chciałbym, abyśmy wszyscy mieli przed Panem Jezusem takie świadectwo, że naprawdę z przyjemnością uczestniczymy w kosztach funkcjonowania Jego zboru.

      Usuń