Na okoliczność przypadającego dziś Dnia Dobrej Oceny cisną mi się co najmniej trzy uwagi, które trzeba uwzględniać w opiniowaniu otaczających nas ludzi i zjawisk. Odnoszę je w pierwszej kolejności do siebie samego, bowiem z natury należę do ludzi, którzy często zbyt surowo oceniają innych [także siebie] a wystawianie dobrej oceny pozostawiają na potem. Oto jak zamierzam temu przeciwdziałać:
1. Zauważać i rozgłaszać pozytywne fakty. Od lat światowe massmedia przyzwyczajają nas do zasady, że „dobra wiadomość – to zła wiadomość”. Łatwo więc ulec tej powszechnej tendencji i nagłaśniać tylko złe rzeczy. Sam dość często w tę skrajność popadam, a przecież jako chrześcijanin jestem powołany by rozgłaszać Dobrą Nowinę! Niech naszą domeną stanie się nagłaśnianie dobrej oceny, jak to uczynił św. Paweł w odniesieniu do rzymskich chrześcijan: „Najpierw dziękuję Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich, że wiara wasza słynie po całym świecie” [Rz 1,8].
2. Przyłączać się i wzmacniać dobre oceny. Gdy ktoś jest chwalony za osiągnięte wyniki zaraz pojawia się zgraja zazdrośników, którzy jego sukces próbują pomniejszyć. Dość łatwo jest do nich dołączyć, ale my powinniśmy wybierać, być może drogę trudniejszą, ale za to chwalebną. Poparcie dobrej oceny zawsze wzmacnia relacje międzyludzkie i motywuje do dalszego dobrego wysiłku. „Demetriuszowi wystawili wszyscy, nawet sama prawda, dobre świadectwo. My również wystawiamy, a wszak wiesz, że świadectwo nasze jest prawdziwe” [3Jn 1,12].
3. Nie być pochopnym w wystawianiu złej oceny. Lepiej jest pomylić się i wystawić lepszą ocenę od zasłużonej, niż odwrotnie. Czasem na podstawie jednego błędu, drobnego uchybienia – gotowi jesteśmy kogoś całkowicie zdyskwalifikować. Bądźmy w tym bardziej powściągliwi. Prawda o ludziach na szczęście okazuje się czasem znacznie lepsza, niż nasze pochopne o nich sądy. „Przeto nie sądźcie przed czasem, dopóki nie przyjdzie Pan, który ujawni to, co ukryte w ciemności, i objawi zamysły serc; a wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga” [1Ko 4,5].
Dobra ocena zawiera w sobie tajemniczą siłę pozytywnych motywacji. Nieraz widziałem jak nawet człowiek o niewielkich możliwościach i negatywnym nastawieniu do całego świata – otrzymawszy dobrą ocenę – przemieniał się w innego człowieka pod jej wpływem. Bądźmy oczywiście uczciwi w naszych ocenach, ale mniej surowi. Więcej wspaniałomyślności!
Z radością mogę przyklaskuję temu pomysłowi! Rzeczywiście potrzebujemy (może przede wszystkim w kościołach, szczególnie tych w ramach jednej aglomeracji) więcej *wzajemnego* zachęcania, szukania dobra jedni drugich, dobrego rozgłaszania tego co cenne, a co dzieje się "za miedzą" :).
OdpowiedzUsuńRóżnice w podejściu do Bożych spraw schodzą wtedy na dalszy plan, a najmocniej rozwiniętym "darem duchowym" przestaje być duch krytycyzmu i oceny sposobów działania innych ;). Mnie jest to dalekie i dlatego z przyjemnością witam takie postawy, jak wyrażona w tym poście.
A propos, czy w ramach przekuwania teorii na praktykę, byliby w zborze Nowe Zycie osoby chętne do dołączenia do nas w wyjazdach misyjnych do Polaków w Wielkiej Brytanii? Byłaby świetna okazja żeby zrobić coś wspólnie dla chwały Bożego Królestwa. Wiem, że od lata działacie na Litwie - może warto uruchomić również (z nami) kilka osób próbnie do UK?
Pozdrawiam,
H
Dzięki za propozycję. Z pewnością weźmiemy ją pod uwagę. Póki co, szykujemy się do grupowego wyjazdu na Litwę w pierwszych dniach lipca.
OdpowiedzUsuń