07 sierpnia, 2009

Pod czyją to banderą?

Zrobiło się głośno, bo dziś ma wjechać do Polski kilkudziesięciu młodych Ukraińców, którzy wybrali się w wiodący przez Polskę do Monachium, rajd rowerowy szlakiem swego sławnego rodaka, Stepana Bandery.

Stepan Bandera to postać wielce kontrowersyjna. Dla jednych jest on ukraińskim patriotą i bohaterem narodowym. Dla drugich pozostaje ludobójcą, a co najmniej, ideologiem nacjonalizmu ukraińskiego, który dopuścił się strasznych mordów nie tylko na polskiej ludności cywilnej ale i na Ukraińcach, którzy nie podzielali metod działania banderowców.
Leczenie tak okrutnych ran przeszłości wymaga nie tylko czasu ale i mądrości. Z jednej strony konieczne jest przebaczenie, ale z drugiej nie może zabraknąć taktu i stosownej wrażliwości. Epatowanie Polaków z rejonu Podkarpacia probanderowskim rajdem wydaje się więc być krokiem wielce niestosownym.

Pismo Święte prezentuje akt przebaczenia, zasadniczo jako odpowiedź na skruchę winowajcy. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy, i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1Jn 1,9]. W pojednaniu z Bogiem obowiązkowo trzeba uznać swe winy. Czy inaczej jest przy naprawianiu relacji między ludźmi? Gdy pada słowo – przepraszam, przebaczenie staje się realnie możliwym. Gdy zaś nad źródłem naszej goryczy słychać słowa zachwytu – krzywdzicielowi najwyraźniej na przebaczeniu nie zależy.

Jako chrześcijanin wiem, że Ukraińcy, to naród miłowany przez Boga tak samo, jak Żydzi, Polacy, Niemcy i wszyscy inni! Wielu z nich od zawsze chce jedności między naszymi narodami. Mało tego. Na Ukrainie żyje kilkaset tysięcy narodzonych na nowo, napełnionych Duchem Świętym ludzi, którzy zgodnie z Ewangelią potrafią miłować nawet swoich nieprzyjaciół. Mówiąc krótko, banderowski duch z pewnością nie unosi się nad całym narodem ukraińskim. Byłem na Ukrainie i spotykałem się tam niemal wyłącznie z życzliwością Ukraińców.

Mając powyższe na uwadze, należałoby się zastanowić, czemu ma służyć ten rajd ukraińskiej młodzieży? Czy wspomoże on proces zapominania krzywd, czy na nowo je przypomni? Pod jaką banderą się to odbywa? Szkoda, że nie możemy być pewni, że tym razem Bandera jest już dobra(y).

1 komentarz:

  1. Jak wiadomo, nie wjechali! ;) Zastanawiam się tylko, czy to z kolei z naszej strony jest krokiem właściwym?

    OdpowiedzUsuń