08 października, 2009

Z dala od polityki, mężowie bracia!

Niech mi ktoś powie, że polityka może być dobrym polem aktywności dla uczniów Jezusa. Ostatnie wydarzenia na polskiej scenie politycznej utwierdzają mnie w przekonaniu, że chrześcijanin powinien trzymać się od niej z daleka. Stenogramy rozmów dotyczących tzw. ustawy hazardowej czy też ogłoszona wczoraj przez premiera nieoczekiwana zamiana miejsc, wskazuje, że działania partii rządzącej bynajmniej nie oznaczają, że mamy teraz w Polsce rządy miłości, ani też czasy rządów króla Dawida, jak twierdzono w niektórych kręgach ewangelikalnych.

 Dlaczego Syn Boży przebywając w ludzkiej postaci na ziemi nie zaangażował się politycznie w rozwiązanie przynajmniej kilku nabrzmiałych problemów społecznych swojego narodu? Dlaczego, gdy chciano obwołać Go królem, czym prędzej zniknął stamtąd, dając w ten sposób czytelny znak, że to nie jest aktywność dla Niego? Dlaczego apostoł Paweł nie użył swoich zdolności i kontaktów, aby przedostać się do kręgów świeckiej władzy i w ten sposób zrobić coś dobrego dla Królestwa Bożego?

 I Jezus, i apostoł Paweł, i Dwunastu, i wszyscy uczniowie Jezusa z okresu wczesnego Kościoła byli skupieniu na całkiem innym zadaniu. Wzywali ludzi do nawrócenia i ogłaszali im możliwość zbawienia od grzechów! Innymi słowy, zajmowali się istotą problemu zgubionych grzeszników, a nie zewnętrznymi objawami ich grzeszności.

Ponieważ słyszymy głosy wzywające chrześcijan do polityki, przypominam, że zapowiedziane w Biblii panowanie Jezusa Chrystusa na ziemi nastąpi nie dzięki politycznym zabiegom ludzi wierzących, którzy wcześniej mieliby przygotować Mu stanowisko, ale poprzez triumfalny powrót Jezusa Chrystusa na ziemię. Za dni tych królów Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone, a królestwo to nie przejdzie na inny lud; zniszczy i usunie wszystkie owe królestwa, lecz samo ostoi się na wieki [Dn 2,44].

 Wszelkie sekretne strategie zmierzające do powolnego przejęcia duchowych wpływów nad narodami zdradzają raczej obecność ducha Antychrysta, który chce wciągnąć szczerych, gorliwych chrześcijan w realizację jego planów. Albowiem tajemna moc nieprawości już działa, tajemna dopóty, dopóki ten, który teraz powstrzymuje, nie zejdzie z pola. A wtedy objawi się ów niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego. A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić [2Ts 2,7–10].

 Jak widać w świetle powyższego fragmentu Biblii, Pan Jezus nie stosuje żadnej ukrytej strategii. Tajemne działanie to domena przeciwnika Bożego. Zabawa w chowanego wychodzi mu nieźle nawet wśród chrześcijan. Jednak pewnego dnia, gdy Duch Święty zejdzie z pola, Antychryst przestanie się kryć ze swoimi planami. Wtedy wkroczy nasz Pan i w otwarty sposób z nim skończy!

 Co wobec tego mamy robić, mężowie bracia? Oddzieleni duchowo od świata mamy niestrudzenie temu światu głosić Słowo Boże. Nie wchodząc ze światem w żadne zażyłości i związki, mamy, choćby nawet za cenę prześladowania, konfrontować ludzi z Prawdą. I wreszcie, mamy stale świecić światu osobistym przykładem prawego życia. Tylko taka nieugięta postawa pozwoli nie tylko nam samym ostać się w wierze ale ocalić też niektóre dusze od zbliżającego się ognia gniewu Bożego. Bo cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli siebie samego zatraci lub szkodę poniesie? [Łk 9,25].

 Ludzie przynależący do świata uprawiają i nadal będą uprawiać swoją politykę. Władza i pieniądze aż do końca będą miały tak silny magnetyzm, że nie oprą mu się nawet ci, którzy zabierali się za politykę naprawdę z dobrymi zamiarami. Jak zobaczyliśmy ostatnio w naszym kraju, zło ma wiele rozmaitych, także uśmiechniętych twarzy. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie [1Ts 5,22].

4 komentarze:

  1. Bardzo wymowne argumenty na to, by nie mieszać się do polityki! Chyba, że za nic mamy postawę Pana Jezusa, Apostołów, wśród nich Pawła. Oni się nie mieszali. Zastanawiam się, co jest powodem pchania się chrześcijan do polityki: zrobienie czegoś wielkiego (czyli pycha), czy też zrobienie większych pieniędzy?
    Z dala od polityki,mężowie bracia! Wiele, bez porównania ważniejszych rzeczy, jest do zrobienia w Królestwie Bożym! Na tym polu mamy zapewnione błogosławieństwo naszego Pana Jezusa Chrystusa. Na tym drugim... wpadniemy w to samo, co świat.
    Piękny artykuł! Serdecznie pozdrawiam
    waldek

    OdpowiedzUsuń
  2. ...chociaż z drugiej strony, nie znam zręczniejszego polityka zielonoświątkowego od autora tegoż bloga...
    no ale polityka kościelna to przecież całkiem inna bajka, powszechnie akceptowalna i wytłumaczalna biblijnie przez każdą ze stron

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygodnie tak anonimowo dowalać komuś.

    OdpowiedzUsuń
  4. chociaż anonimowo, ale dziękujęmy Bogu za Twoją odwagę Pastorze :)tak "..zło ma wiele rozmaitych,także uśmiechniętych twarzy..."
    w trudnych czasach żyjemy...

    OdpowiedzUsuń