19 października, 2009

Prośba o podgląd i podsłuch

Od soboty znowu w Polsce głośno o podsłuchach. Ujawnienie faktu rejestrowania bez pozwolenia sądu prywatnych rozmów znanych dziennikarzy rozpala dyskusję i wywołuje wiele emocji. Czy ktokolwiek może być dzisiaj pewny, że nikt nie dowie się o tym, co powiedział lub zrobił?

Niezależnie od ustanowionych praw i obowiązujących na ziemi przepisów, życie każdego człowieka jest stale monitorowane. Pan spogląda z nieba, widzi wszystkich ludzi. Z miejsca, gdzie przebywa, patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi [Ps 33,13–14]. Było to oczywiste już dla Hioba, który stwierdził: Czyż On nie widzi moich dróg i nie liczy wszystkich moich kroków? [Jb 31,4].

Jednak nie tylko Bóg widzi nasze czyny i słyszy nasze słowa. Ostatnie informacje o podsłuchach ABW uświadamiają, że każdy z nas jest jak na dłoni i w dowolnej chwili jego słowa i czyny mogą być upublicznione. Kto ma choć trochę wyobraźni, ten wie, że tzw. anonimowość jest już dzisiaj absolutną fikcją. Wszystko co mówimy, czytamy, oglądamy lub robimy może być dostępne dla służb specjalnych i jeżeli nie zostało to wyciągnięte na światło dzienne, to tylko dlatego, że do tej pory nikogo to nie interesowało.

Dlaczego mielibyśmy się obawiać, że ktoś założy nam podsłuch? Kto ma dobre zamiary, nie knuje niczego złego, godzina po godzinie postępuje tak, jakby był w świetle reflektorów, ten nie obawia się, że ktoś usłyszy lub zobaczy, co zdarzyło się w jego życiu. Ba, towarzystwo osób trzecich jest wręcz przez niego mile widziane. W każdej chwili, jak biblijny Jehu, może kogoś zaprosić: Jedź ze mną i przyjrzyj się mojej gorliwości dla Pana [2Krl 10,16].

 Uczeń Jezusa nie tylko nie chce niczego ukrywać, ale wręcz prosi Boga o stały monitoring dla swojego życia. Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje, doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady, a prowadź mnie drogą odwieczną! [Ps 139,23].

1 komentarz:

  1. Panie Marianie - Dziennikarze nie są nietykalni w Polsce. Obowiązuje ich kodeks karny tak samo jak każdego obywatela mnie czy Pana - Pastorze.
    Kodeks postępowania wyjaśniającego wyraźnie mówi, iż osoba utrzymująca kontakty np telefoniczne z osobami podsłuchiwanymi (w domyśle np. przestępcami) sama naraża się na procedurę postępowania podsłuchowego wobec siebie.

    Z wyjaśnień Porkuratury tak właśnie wynika. Pytanie czy jest to możliwe - oczywiście - dziennikarze tropiący afery niejednokrotnie wykonują telefony do osób zamieszanych w różne niejasne prawnie sytuacje wymagające podsłuchiwania ich. Przez to sami narażają się na podsłuchy.

    W świetle powyższego wstęp uznaję za lekko chybiony ,ale pozostała treść Super

    Pozdrawiam
    MD888

    OdpowiedzUsuń