08 lutego, 2010

Siła sumienia

Niezwykły list w tych dniach dostali właściciele pewnego pawilonu odzieżowego w Białymstoku. Anonimowa klientka wręczyła jednej z pracownic sklepu kopertę z kwotą 150 złotych i wyjaśnieniem: „Szanowni państwo! Dziesięć lat temu ukradłam w państwa sklepie - bluzkę. Dziś bardzo tego żałuję i zwracam pieniądze.”

 Najwidoczniej czyn sprzed lat nie dawał jej spokoju i właśnie teraz obciążone sumienie popchnęło ją do tak desperackiego, a zarazem budującego kroku.

 Powyższa historyjka tak świetnie ilustruje to, co zachodzi w człowieku, gdy przeżywa nowe narodzenie, że przyszło mi do głowy, czy aby czasem nie mamy tu do czynienia z porządkowaniem przeszłości jakiejś nowo nawróconej do Boga Białostoczanki?

 Taki objaw pojawił się u biblijnego celnika w wyniku spotkania z Jezusem: Zacheusz zaś stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób. A Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego [Łk 19,8–9]. Takie niezwykłe zmiany zachodzą w człowieku z chwilą, gdy uwierzy w Jezusa Chrystusa. Można wręcz powiedzieć, że gdyby nie wystąpiły, to mogłoby świadczyć o braku jego szczerej pokuty.

 Kto naprawdę chce naśladować Jezusa, ten  w myśl nauki apostolskiej – Kto kradnie, niech kraść przestanie [Ef 4,28] – nie tylko zmienia swoje bieżące postępowanie, ale też odczuwa silną potrzebę naprawienia krzywd, które ludziom wyrządził przed swoim nawróceniem.

 A co zrobić, gdy w niektórych przypadkach nie ma już możliwości dotarcia do pokrzywdzonych? Na pewno każdy taki grzech trzeba wyznać Bogu i wsłuchać się w głos Ducha Świętego, czy On mimo to nie wskaże nam jakiego praktycznego gestu w celu zamknięcia owej sprawy przed Bogiem.

 Przestrzegam przed wchodzeniem w nowe życie z ogonem starych spraw. Przeszłość należy uporządkować. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości [1Jn 1,9]. Polega to między innymi na tym, że - będąc już pojednani z Bogiem - przyjmujemy na siebie niektóre konsekwencje swoich grzesznych czynów. W ten sposób składamy światu świadectwo o działającej w nas łasce i mocy Bożej.

Duchowe odrodzenie owocuje między innymi tym, że już dłużej nie musimy się kryć i uciekać. Zaczynamy chodzić w światłości.

Wracając do tajemniczej pani z Białegostoku możemy powiedzieć, że nawet jeżeli nie ma to związku z jej nawróceniem do Boga, to z pewnością jest to objaw niezwykłej siły sumienia, które Bóg wpisał w naturę człowieka. Dzięki niemu dawna złodziejka bluzki może znowu chodzić po mieście z podniesioną głową. Brawo!

2 komentarze:

  1. Ja również kilka dni temu, o tym wydarzeniu czytałem. Jest ono przedstawiane w kategoriach ciekawostek.Ale, gdyby każdy, który popełni grzech, najpierw przeprosił bliźniego, naprawił krzywdę, oczyścił swoje sumienie, to dopiero wtedy mógłby z podniesioną głową, w szczerej modlitwie zwrócić się do Boga.I wtedy dopiero Bóg odpuści mu grzechy.Nie można być dzieckiem Bożym,gdy obciążeni jesteśmy bagażem grzechów.Jeśli tak będziemy czynić, to nie będziemy słyszeć "takich ciekawostek".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ap.Paweł nazywa ten proces:
    "wszystko co jawne staje się światłem
    (Ef.5:13; BT).”

    czyli
    kiedy popełniany grzech staje się jawny (zauważony, zrozumiały)
    to sam grzech zaczyna (powinien)
    prowadzić do pokuty.

    A sama myśl o grzechu, która
    naradza się w grzeszącym staje się światłem,
    bo staje się przyczynkiem
    do odcięcia się od niego.

    Bóg dał piękny przykład
    przez ta mieszkankę Białegostoku.


    Życie w świetle, to życie jawne,
    w którym nic nie ukrywa się w ciemności
    - terenie wroga,
    w którym nie ma udawania
    ani ukrywania myśli czy uczynków,
    których wstydziłbym się;
    (Bożą receptą na to jest
    "wyznawanie grzechów jeden przed drugim.")



    Pozdrawiam Cię Marian,
    pokój Ci!

    OdpowiedzUsuń