Na mocy ustawy sejmowej z 25 kwietnia 1997 roku 1 września obok rocznicy wybuchu II Wojny Światowej mamy w Polsce Dzień Weterana. W tym dniu Polacy oddają hołd obrońcom Ojczyzny i wspominają wszystkich tych, którzy walcząc o Polskę zginęli na różnych polach bitew.
Według Słownika języka polskiego weteran to przede wszystkim stary, wysłużony żołnierz, uczestnik minionej wojny. To także osoba, która przepracowała gdzieś wiele lat, to zasłużony, długoletni działacz lub pracownik. Mądre, prawidłowo zorganizowane społeczeństwa pamiętają o weteranach. Imperium Rzymskie w latach swojej świetności honorowało weteranów swoich wojen na przykład obdarzając ich posiadłością na spokojnej prowincji.
Dobrze, że i my pamiętamy o weteranach, przynajmniej od czasu do czasu pochylając przed nimi głowy. Dobrze, że pierwszego września mają oni w Polsce swój dzień. Nadstawiali głowy, ocierali się o śmierć, bronili kraju przed najeźdźcą aby następne pokolenia Polaków mogły żyć na swojej ziemi. Godni są nie tylko rocznicowych honorów ale także wszechstronnej opieki ze strony Państwa. Czy ją jednak naprawdę tu mają?
Biblia nakazuje pamiętać o weteranach. Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich [Hbr 13,7]. Wzywa do ich naśladowania, a także do okazywania im szacunku. Starszym, którzy dobrze swój urząd sprawują, należy oddawać podwójną cześć, zwłaszcza tym, którzy podjęli się zwiastowania Słowa i nauczania [1Tm5,17]. Zobowiązuje też dzieci i wnuki do należytej troski o starsze pokolenie. Jeżeli zaś która wdowa ma dzieci lub wnuki, to niech się one najpierw nauczą żyć zbożnie z własnym domem i oddawać rodzicom, co im się należy; to bowiem podoba się Bogu [1Tm 5,4].
Żyjemy w czasach, gdy łatwo zapomnieć o trudach i poświęceniu mijającego pokolenia. Iluż to rodziców, mimo poniesionego trudu wychowania licznego potomstwa, przeżywa swoje ostatnie dni w samotności. Iloma byłymi sportowcami, działaczami społecznymi i artystami mało kto się już dziś interesuje. Postarzeli się, rozchorowali, wypalili, stali się niepotrzebni. Kto ma czas, by o nich pamiętać?
W Dniu Weterana zamyślam się nad własnym stosunkiem do ludzi, którzy utorowali mi drogę, bojowali o lepsze warunki życia dla mojego pokolenia, którzy przede mną całymi dekadami trudzili się na Niwie Pańskiej. Nawet jeśli bezpośrednio nie byłem adresatem ich działalności, to jednak jestem im winien wdzięczność, szacunek i chwilę najzwyklejszej uwagi.
Któregoś dnia, szybciej niż później, sam znajdę się po mniej aktywnej stronie doczesnego życia. Jeżeli nie chciałbym sędziwych lat spędzać w zapomnieniu, trzeba mi dziś pamiętać o weteranach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz