Nie wiem jak wy, ale ja tak mam, że gdy ktoś w żywe oczy wypiera się czegoś oczywistego, to natychmiast tracę ochotę na jakikolwiek kontakt z taką osobą. Nie chcę mieć do czynienia z człowiekiem, który w każdej chwili może zmienić front i dla ratowania własnej skóry albo dla jakiejś korzyści, gotów jest mówić nieprawdę.
Takim człowiekiem w życiu Jezusa okazał się jego uczeń, Szymon Piotr. Gdy po aresztowaniu Jezusa dotarł na dziedziniec pałacu arcykapłana, było tam sporo różnych osób oczekujących na dalszy bieg wydarzeń. Nagle ktoś słusznie skojarzył Piotra z Jezusem. Przecież od trzech lat ciągle chodzili razem i występowali w miejscach publicznych. Piotr z Jakubem i Janem tworzył tzw. ‘trójkę klasową’ Mistrza. Nietrudno więc było powiązać go z Jezusem - zwłaszcza, że także akcent Piotra wyraźnie świadczył, że przybył z Galilei.Szymon Piotr poszedł jednak w zaparte. Twierdził, że absolutnie nie zna Jezusa. Aż trzykrotnie doszło do wymiany zdań, w których Piotr wyparł się swojego Mistrza. Dopiero kiedy zapiał kogut i Jezus z daleka spojrzał na niego, coś w nim pękło i opuściwszy dziedziniec gorzko zapłakał. Ale mleko się rozlało…
Przyznałem się już, że z takim człowiekiem nie chciałbym mieć nic więcej do czynienia. A Jezus? Absolutnie nie usunął Piotra ze swoich kontaktów. Wręcz przeciwnie, wiedząc jak głęboko Piotr żałował tego co zrobił, dał mu do zrozumienia, że nie tylko wcale go nie przekreślił, ale koniecznie chce z Piotrem być w kontakcie.
W pierwszych słowach po zmartwychwstaniu powiedział do kobiet: Ale idźcie i powiedzcie uczniom jego i Piotrowi, że was poprzedza do Galilei; tam go ujrzycie, jak wam powiedział [Mk 16,7]. Apostoł Paweł, opisując Zmartwychwstałego, zwrócił uwagę na ważny tu szczegół, że ukazał się Kefasowi, potem dwunastu; potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli [1Ko 15,4-6].
Nie trzeba już dodawać, że też później, nad Jeziorem Galilejskim, Jezus przeprowadził z Piotrem niezwykle serdeczną rozmowę, z której jasno wynika, że Chrystus Pan nie tylko z Piotra nie zrezygnował, ale jak najbardziej powierzył mu duszpasterską rolę w Kościele.
Zadziwia mnie wspaniałomyślność Jezusa. Zadziwia i daje mi osobiście nadzieję, bo przecież wcale nie jestem od Piotra lepszy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz