Jezus, pełen Ducha Świętego miał wgląd w myśli napotykanych ludzi, bo przejrzał wszystkich, i od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku; sam bowiem wiedział, co było w człowieku [Jn 2,24-25]. Wiedział, co goszczący Go faryzeusz myśli o Nim i o kobiecie, która całowała Jego stopy [Łk 7,39]. Bez słów zauważył, że jego uczniów nurtuje myśl, kto z nich jest największy [Łk 9,46-48]. Przejrzał też obłudę tych, którzy zadawali Mu pytanie o zasadność płacenia podatku [Mk 12,15].
Niejeden raz zastanawiałem się, jak zmieniłby się mój stosunek do ludzi, gdybym znał ich myśli? Z pewnością w wielu przypadkach byłbym bardziej powściągliwy i ostrożny, a w innych bardziej otwarty i chętny do współpracy. Na pewno nie dopuściłbym blisko do siebie ludzi, o których wiedziałbym, że za parę lat okażą się moimi wrogami.
Tym bardziej więc podziwiam Jezusa, że dopuścił do siebie Judasza. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda [Jn 6,64]. Chociaż wiedział, że Judasz ostatecznie Go zdradzi, że sprzeda Go za 30 srebrników, to jednak dał mu szansę, powołał go, aby przez trzy lata chodził z Nim jako jeden z Dwunastu. Jestem przekonany, że w ten sposób Chrystus Pan stwarzał Judaszowi możliwość odrodzenia duchowego i całkowitej zmiany myślenia.
Jakże wspaniałomyślny, niesamowity i godny podziwu jest nasz Pan, Jezus Chrystus!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz