20 lutego, 2010

Kto liczy tu na sprawiedliwość społeczną?

Decyzją Zgromadzenia Ogólnego ONZ dwudziesty dzień lutego został proklamowany jako Światowy Dzień Sprawiedliwości Społecznej (ang. World Day of Social Justice). Wszyscy członkowie Zgromadzenia jednogłośnie przyjęli rezolucję, w której wzywają kraje członkowskie, by poświęciły ten dzień promocji inicjatyw w zakresie walki z ubóstwem, pełnego i godnego zatrudnienia, równości płci, dostępu do świadczeń socjalnych i sprawiedliwości dla wszystkich obywateli.

 Trzeba przyznać, że Dzień Sprawiedliwości Społecznej to piękna inicjatywa. Nie po raz pierwszy odnoszę jednak wrażenie, że niektóre rezolucje ONZ, pomimo dobrych zamiarów i jednomyślnych głosowań, nie mają niestety większych szans na spełnienie w praktycznym życiu poszczególnych narodów. Tym światem rządzi miłość do pieniędzy, a nie miłość do bliźniego, pojęcie sprawiedliwości zaś ma rozmaite oblicza. Nierzadko bywa tak, że gnębieni przez lata przeradzają się w gnębicieli. Nawet w najbardziej cywilizowanych społeczeństwach wciąż występuje strefa ubóstwa, nierówność w dostępie do przywilejów socjalnych czy choćby zjawisko wyzysku.

 Można tworzyć piękne hasła, wystosowywać apele, uchwalać nowe ustawy a nawet rewolucyjnie zmieniać ustrój społeczny, a jednak niczego w tej sferze nie daje się trwale zmienić. Dlaczego? Rewolucje zazwyczaj polegają jedynie na przeszeregowaniu nazwisk, natomiast magnetyzm tzw. 'koryta' pozostaje bez zmian i po niedługim czasie wszystko jest znowu po staremu. Demokracja? Jaka to sprawiedliwość, gdy 51% społeczeństwa może narzucić swą wolę 49% pozostałych? Gdzie tu mowa o równości, gdy urzędnik unijny zarabia kilkadziesiąt tysięcy, a urzędnik krajowy, choćby nie wiem jak dobrze przez cały miesiąc pracował, nie dostanie więcej niż dwa tysiące?

Wierzę Słowu Bożemu, bo ono nie rozgłasza złudzeń, że na tej ziemi przed powrotem Chrystusa można będzie ustanowić sprawiedliwość społeczną. Na przykład, Jezus powiedział: Albowiem ubogich zawsze u siebie mieć będziecie [Jn 12,8] i gdy zechcecie, możecie im dobrze czynić [Mk 14,7]. Rzecz więc nie w tym, jak to zrobić, żeby ich na świecie nie było, lecz w tym, jak należycie się o nich zatroszczyć.

 Nigdzie w Biblii nie mamy zapowiedzi, że w końcu uda się stworzyć na ziemi nowy, lepszy świat. Dopóki nie przyjdzie Pan, biblijne prognozy dla tego świata są raczej następujące: A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga [2Tm 3,1–4]. Czyż z ludźmi o takich sercach można ustanowić sprawiedliwość społeczną?

Smucę się, że wbrew tym zapowiedziom, prorocy tzw. ruchu nowoapostolskiego propagują wśród ewangelicznych chrześcijan ideę lepszego świata i wzywają wierzących do angażowania się w tzw.  uwalnianie narodów. Ta mrzonka stworzenia na ziemi sprawiedliwego świata bardzo dobrze zdaje się współgrać z rozmaitymi rezolucjami ONZ, ale czy zgadza się z duchem Biblii? Postrzegam ją raczej jako chytry sposób przekierowania aktywności gorliwych chrześcijan na niewłaściwe tory.

 Wiem jedno: Pan Jezus nie wezwał mnie do walki o sprawiedliwość społeczną na ziemi. Jako Jego uczeń mam natomiast obowiązek praktycznego okazywania miłości swoim bliźnim, trwania w uświęceniu i zwiastowania ewangelii Chrystusowej. W ONZ-towskim Dniu Sprawiedliwości Społecznej ogłaszam więc sobie po prostu Dzień Posłuszeństwa Słowu Bożemu, nie tylko na dzisiaj ale na zawsze!

9 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz Bracie Marianie.Już było, jest i będzie wiele nowych rezolucji ONZ, ale i tak wiele się nie zmienia, najczęściej pozostają one na papierze(a podobno papier jest cierpliwy?).Masz rację bracie-trzeba być posłusznym Słowu Bożemu i według Niego żyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, a ja właśnie się wybieram na wykład na temat ruchu nowoapostolskiego. Dziękuję za uzupełnienie mojej (małej jeszcze) wiedzy :) A z wpisem zgadzam się co do słowa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zimbabwe, opinia pastora Mariana nt. tego ruchu jest jednostronna - warto zapoznac się również z wyjaśnieniem przedstawicieli ruchu nowoapostolskiego, jak i dlaczego oni sami rozumieją swoją rolę we współczesnym chrześcijaństwie. Pozdrawiam. Harry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem opinia brata Mariana na temat ruchu nowoapostolskiego nie jest jednostronna a Biblijna. Każdy, kto ogłosza się nowym apostołem i dokłada swoje rzekome objawienia do Starego i Nowego Testamentu sam został zwiedziony i zwodzi innych. Więcej rzeczowych artykułów na temat tego ruchu można przeczytać chociażby na stronie www.ulicaprosta.net w dziale: artykuły - apologetyka.

    Po raz kolejny bardzo się cieszę z odwagi brata Mariana, trzeba nazywać wszystkie rzeczy po imieniu, co tym wpisem również i ja uczyniłem.

    Zdanie oczywiście można mieć swoje w każdym temacie, ale na pewno prawda zapisana jest w Biblii i tej prawdy za nic nie należy przekręcać, dostosowując ją pod własne cele i potrzeby...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rafał, czasami największym zwiedzeniem jest poszukiwanie zwiedzenia u innych...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chodzi o poszukiwanie, ale o rozpoznawanie i właśnie nazywanie rzeczy po imieniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry, zgadzam się, z tym szukaniem zwiedzeń trzeba uważać :). Mamy przede wszyskim głosić Dobrą Nowinę ludziom. Ale z drugiej strony sam apostoł Paweł już w pierwszych latach Kościoła nazywał rzeczy po imieniu i nie bał się zdecydowanie ganić fałszywych nauczycieli i fałszywych nauk. Był po prostu głosicielem i zarazem obrońcą wiary.

    Jakoś tak się dziwnie składa, że nowi apostołowie nie lubią krytyki i potrafią nawet rzucać przekleństwa na krytykujących. A przecież jeśli głoszą prawdę, to czego się boją?

    Zachęcam wszystkich do przeczytania artykułu "Argumenty wysuwane przeciwko krytykom fałszywych nauk" z wspomnianej już przeze mnie wyżej Ulicy Prostej.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Co nie zmienia faktu (a portal Ulica Prosta znam) że na wykład bardzo chętnie się wybiorę, tym bardziej że prowadzącym będzie osoba która była zaangażowana w ten ruch bardzo aktywnie. A myślę że wiedzę warto pogłębiać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Bracie Marianie,
    robienie złudzeń o lepszym świecie to jedno, a zwykłe posłuszeństwo Słowu aby nauczać WSZYSTKIEGO co nauczał Jezus to drugie. Nauczanie społeczeństwa biblijnej sprawiedliwości czy jak to określiłeś wg ruchu nowoapostolskiego zwyczajnie zabezpiecza społeczeństwa przed ich szybką degradacją, dodatkow jest spójne ze stwierdzeniem ap. Pawła, który wypowiada się, że jest zwiastunem, apostołem i nauczycielem Ewangelii. Zwiastun pełni rolę przygotowującą dla Apostoła. Tak więc chrześcijańskie nauki społeczne z jednej strony konserwują i oczyszczają grzeszne myślenie świata a zdrugiej strony są przygotowaniem dla nauki apostolskiej. ONZ nigdy nie będzie organizacją czyniącą pokój, może stać się jedynie narzędziem, które w jakimś stopniu będzie przekładać dobre koncepcje dla wszystkich narodów, przykładem POWSZECHNEJ DEKLARACJI PRAW CZŁOWIEKA, któłra jak zapewne wiesz ogłasza czysto biblijne prawdy, które miały i mają znaczzny wpływ na międzynarodowe prawo stanowione. To, że zgorszenia przyjdą jest pewne, tylko dlaczego mają przyjść przez naszą bierność? wydaje się mądrym aby uczyć chrześcijańskich zasad całe społeczeństwa zgodnie z wielkim posłannictwem Jezusa Chrystusa.
    pozdrawiam serdecznie brat Wojciech

    OdpowiedzUsuń