Dzisiaj nasz wielopokoleniowy zbór liczy około sto pięćdziesiąt osób. W tej liczbie ostał się tuzin członków - założycieli. Mamy własną siedzibę w bliskim sąsiedztwie Śródmieścia. Ponad hektar ziemi z wybudowanym przez nas domem modlitwy i zabytkowym dworem, pełniącym funkcję plebani. Silnym trzonem zboru od lat jest ustabilizowane grono - sprawdzonych już w doli i niedoli - braci i sióstr. Z Bożą pomocą stworzyliśmy nowe gniazdo duchowe, które jest bezpiecznym domem. Wielu z nas tak myśli i mówi o naszym zborze.
Kocham Was, Bracia i Siostry, i bardzo doceniam. Waszej miłości, poczuciu odpowiedzialności, pracowitości i wierności obranej drodze - wspieranymi łaską Bożą - zawdzięczamy to, czym Centrum Chrześcijańskie NOWE ŻYCIE jest obecnie. Tworzymy społeczność, wpośród której możemy poznawać Boga, wielbić Go, uświęcać nasze życie i przygotowywać się należycie na spotkanie z naszym Panem, Jezusem Chrystusem. Mamy w naszym gronie spore grono osób bezinteresownie poświęcających zborowi swój czas, pieniądze, pracę fizyczną i pomysłowość. Ośmiu braci coraz konkretniej wspiera mnie w usługiwaniu Słowem Bożym. Kilkanaście osób tworzy służbę muzyczną. Co najmniej tyle samo zajmuje się pracą z dziećmi.
Wielkim atutem zboru jest to, że w szeregach osób konkretnie już zaangażowanych w służbę, coraz wyraźniej widać młodsze pokolenie. Tomku i Aniu, Adamie i Marto. Kubo i Elu, Patricku i Olu, Krzysztofie i Moniko, Emanuelu i Sandro, Sławku i Magdo, Łukaszu i Aniu, Michale i Emilio, Sławku i Moniko, Mateuszu i Mileno, Rafale i Natalio, Jacku i Sandro, Andrzeju i Noemi - dzięki Bogu, że jesteście! Nam, nieco już starszym wiekiem i służbą, robi się raźniej, gdy widzimy Wasze zaangażowanie i oddanie w pracy dla Pana oraz miłość do naszego zboru. Seniorzy i single bardzo na tym korzystają. Początkujący w wierze i młodsi od Was wiekiem bracia i siostry, dzięki Waszej postawie mają bardzo dobry wzór do naśladowania. Trzymajcie się tego kursu. Pielęgnujcie przyjaźń między sobą, co też wzmocni proces zaprzyjaźniania się dzieci w naszym środowisku.
Nasz zbór ma dziś wiele powodów do wdzięczności Bogu. Czy jednak możemy być zadowoleni z siebie samych? Czy mamy prawo oczekiwać pochwał? Pan Jezus powiedział: Kto zaś z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie do niego, gdy powróci z pola: Chodź zaraz i zasiądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż się najem i napiję, a potem i ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze, że uczynił to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy [Łk 17,7-10].
Tak też mówmy o sobie, świętując 25. Rocznicę powstania naszego Zboru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz