16 września, 2009

Intratna zabawa w Pana Boga?

Warstwa ozonowa to powłoka gazowa, która chroni Ziemię przed nadmiernym działaniem promieni słonecznych i w ten sposób pomaga zachować życie na naszej planecie. Międzynarodowe zainteresowanie nią zostało zapoczątkowane w roku 1985 roku w Wiedniu przyjęciem Konwencji o Ochronie Warstwy Ozonowej. Dwa lata później w Montrealu podpisano protokół wykonawczy do tej Konwencji i właśnie dla jego upamiętnienia ONZ ogłosiła w 1994 roku Międzynarodowy Dzień Ochrony Warstwy Ozonowej [World Ozone Day], wyznaczając go na 16 września. Dzisiaj mówi się ludziom, że od nich zależy klimat, a poszczególnym krajom narzuca się w związku z tym szereg kosztownych obowiązków.

A co na to Biblia? Biblia naucza, że człowiek jest odpowiedzialny za ziemię. Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi! [1Mo 1,26–28]. Jak czytamy, Bóg nie zlecił jednak człowiekowi żadnych zadań związanych z klimatem i przestrzenią kosmiczną.

Czy musimy więc zadbać o to, co dzieje się 50 km nad powierzchnią Ziemi? Czy mamy obowiązek, by opanować kosmos, chronić i kontrolować pogodę? W Biblii czytamy, że sam Bóg się tym zajmuje. Okrywa niebiosa obłokami, przygotowuje deszcz dla ziemi, sprawia, że trawa rośnie na górach [Ps 147,8]. Nie znalazłem wzmianki, żeby Bóg tę władzę nad niebiosami komuś z ludzi przekazał. Moje ręce rozciągnęły niebiosa i Ja daję rozkazy wszystkiemu ich wojsku [Iz 45,12].

Coś mi tu nie pasuje. Ta ideologia wmawiania społeczeństwu, że ma obowiązek realizowania górnolotnych zadań pachnie jakimś ukrytym interesem. Czyż redukcja emisji dwutlenku węgla w praktyce nie oznacza dla jednych straty, ale za to dla innych – złotego interesu? A może chodzi jeszcze o coś więcej? Może to batalia o możliwość uzależnienia i pełnego kontrolowania przemysłu poszczególnych państw? Dlaczego w takim razie prawie wszystkie kraje już się – o dziwo – na to zgodziły?

Bóg nie przekazał ludziom swoich kompetencji w sprawie nadzoru nad Wszechświatem. Któregoś dnia stanie się to powszechnie wiadome. W Biblii jest to już dawno objawione. Gdyż niebiosa rozwieją się jak dym, ziemia rozpadnie się jak szata, a jej mieszkańcy poginą jak komary, lecz moje zbawienie będzie trwać wiecznie, a moja sprawiedliwość nie ustanie [Iz 51,6].  I niebiosa są dziełem rąk twoich; one przeminą, ale Ty zostajesz; I wszystkie jako szata zestarzeją się, i jako płaszcz je zwiniesz, jako odzienie, i przemienione zostaną [Hbr 1,10-12]. Bóg ma w planach nowe niebiosa i nową ziemię. On nie łata żadnych dziur, nawet tych ozonowych. Są jednak ludzie, którzy – póki co – na tej wzniosłej idei kręcą niezłe lody.

Lecz czy tylko w tej dziedzinie niektórzy wybrańcy losu, bałamucąc ogół społeczeństwa, chcą zarabiać na tym, co rzekomo jest ich wielką misją dla dobra ludzkości? Ciśnie mi się przykład i innej sfery, pozostającej wyłącznie w Bożej kompetencji, którą niektórym spryciarzom udało się zagospodarować i robić na niej (nie)zły interes. Myślę o darze zbawienia. Mechanizm jest podobny: Dziura ozonowa powoli zaczęła się zmniejszać. Musicie dołożyć więcej starań, żeby ten proces przyspieszyć! Dusza jest na drodze do nieba. Trzeba tylko dołożyć starań, żeby skrócić jej męki czyśćcowe!

Bóg nigdy na żadnego śmiertelnego człowieka nie scedował prawa do dysponowania darem życia wiecznego i zbawienia. Rola oświeconych ludzi polega na głoszeniu ewangelii, lecz dawcą zbawienia jest wyłącznie sam Bóg. Jak wiemy z Biblii, On daje dar zbawienia przez wiarę w Jezusa Chrystusa, za darmo! Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił [Ef 2,8–9]. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny! [Jn 3,36]. Dlaczego więc niektórzy od wieków uważają się za instytucję zbawczą i zbijają fortunę na dystrybucji sakramentów i udzielaniu odpustów? Czyż nie budzi to żadnych wątpliwości?

W imię troski o dziurę ozonową albo budżetową można wmówić ludziom niejeden kit i nawet niektórych z nich przerobić na fanatycznych wyznawców swoich wzniosłych idei. Ja wierzę, że Słowo Boże jest prawdą. Chcę więc swoje myśli i czyny utrzymywać w granicach, które ono nakreśla. Odpowiadam wyłącznie za to, do czego Biblia mnie wyraźnie zobowiązuje. Obym tylko należycie się z tego wywiązał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz