Kto dzisiaj lubi czekać? Wszystko chcielibyśmy mieć natychmiast, bez żadnego czekania. Ludziom udającym się do salonu z zamiarem kupienia nowego samochodu, nie do przyjęcia wydaje się myśl, że w obecnej sytuacji na upragniony model mieliby czekać kilka miesięcy. Odstępują więc od pomysłu zakupu nowego i kupują samochód używany. Ostatnio bardzo wzrosły ceny takich samochodów. Dlaczego? Bo są one dostępne od ręki. Wielu sprzedawców żeruje dziś na tej naszej niecierpliwości. Na przykład, normalnie oferują klientom darmową dostawę sprzętu, ale jeśli chcesz tę dostawę mieć tego samego dnia, to musisz za to zapłacić.
Niechęć, a może już i niezdolność do czekania widać również wśród chrześcijan. Boże, proszę Cię, naucz mnie cierpliwości, ale zrób to od razu - ktoś swego czasu modlił się na nabożeństwie. Nawet od Boga niektórzy domagają się natychmiastowych odpowiedzi. Pomodlili się. Poprosili. Powołali się na obietnice Boże. Wyznali wiarę w Bożą wszechmoc i nie chcą czekać. Jeżeli Bóg szybko nie spełni ich oczekiwań, to gotowi są odwrócić się od Niego, a już na pewno stają się sceptyczni. Kilka tabletek dało mi więcej, niż cztery lata modlitwy - powiedziała niedawno pewna 'chrześcijanka'.
W długim czasie wyczekiwania na przyjście Mesjasza, wielu Żydów nabrało subiektywnego wyobrażenia o tym, kim On będzie i jak się objawi. Tylko nieliczni - wsłuchani w głos Ducha Świętego - ludzie, tacy jak Symeon i Anna, należycie rozpoznali Syna Bożego, przychodzącego na świat w osobie zrodzonego w Betlejem Niemowlęcia. Podobnie i my, wyglądając odpowiedzi na nasze modlitwy, tworzymy sobie jakąś wizję działania Bożego. Skupieni na swoich wyobrażeniach, często przegapiamy czas Bożego nawiedzenia i rozstrzygnięcia w naszej sprawie.
Długie oczekiwanie ma też pozytywną stronę. Sprawia, że lepiej doceniamy i szanujemy to, co nareszcie się stało. Gdy coś następuje bez żadnego czekania, przyjmiemy to bez namysłu i szybko traktujemy jako zwyczajne, a nawet nam należne. Łatwo przyszło, łatwo poszło - głosi porzekadło. Dłuższe wyczekiwanie na spotkanie lub na wymarzony prezent, pozwala nam dobrze wszystko przemyśleć, porządnie tego zapragnąć i należycie skorzystać z dziejącego się nam potem dobrodziejstwa.
W bliską, pełną społeczność z Jezusem nie wchodzi się ot tak, z marszu, prosto z ulicy. Nawet z ludźmi nie zawiera się wartościowych i trwałych relacji poprzez jedno, przygodne spotkanie. Wiara nie jest rzeczą wszystkich [2Ts 3,2]. Poznanie Boga to długi proces, okupiony niejedną pustynią, chwilą zwątpienia i porażką. Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie jesteście w stanie tego przyjąć [Jn 16,12] - powiedział Jezus uczniom po trzech latach bycia razem. Niech jedno będzie wszakże dla nas pewne. Upragniona bliskość z Panem Jezusem jest możliwa. Temu właśnie mają służyć tegoroczne rekolekcje.
(...) wybawienie od wrogów naszych i wszystkich, którzy nas nienawidzą" dokonało się jednak nie według ciała i standardów ziemskich, a w sposób, który niewielu potrafiło sobie wyobrazić. Oto największy wróg ludzkości- szatan - został pokonany przez Krzyż Zbawiciela, w wraz z nim jego słudzy i żądło śmierci, którym jest grzech. Oto zbawienie pochodzące od Boga, nie tylko wolność, ale też Życie wieczne. A co jeszcze przed nami ? "Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało to przygotował Bóg tym, którzy go miłują". Alleluja !
OdpowiedzUsuń