Dwa tysiące lat temu w całym Izraelu zabrzmiało poselstwo: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii [Mk 1,15]. Usłyszeli je zadeklarowani czciciele PANA tj. kapłani, uczeni w Piśmie, ludzie wysoko postawieni oraz członkowie religijnych stowarzyszeń. Mogło wydawać się to oczywistym, że ludzie publicznie wyznający wiarę w Boga nie tylko okażą zainteresowanie działalnością Syna Bożego, ale też osobiście staną się częścią rodzącego się w ludzkich sercach Królestwa Niebios. To samo wezwanie dotarło do pospolitych grzeszników, do ludzi z nizin społecznych, o których było wiadomo, że nie są zainteresowani pobożnością. Okazało się, że w kręgach powszechnie uznawanych za bezbożne, ewangelia została serdecznie przyjęta i zaczęła dokonywać wspaniałych zmian. Liczne świadectwa odrodzonych duchowo, prowadzących nowe życie grzeszników, nie zmiękczyły jednak religijnych Żydów.
Dzisiaj również Bóg ma dwojakich "synów". Jedni wciąż grają rolę sprawiedliwych i pobożnych, lecz w głębi serca nie miłują Boga i nie są Mu szczerze oddani. O drugich w pierwszym odczuciu mało kto by pomyślał, że coś z nich będzie, a jednak pod wpływem ewangelii zmieniają się i z całego serca służą Bogu. Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie [Mt 7,21] - powiedział Syn Boży.
Jezusowa przypowieść o dwóch synach ma na celu całkiem sporą grupę ludzi przyprzeć do muru: Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? [Łk 6,46].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz