Ta przypowieść Jezusa objawia prawdę o końcowym oddzieleniu dobrych od złych. Im dłużej świat istnieje, tym większe panuje w nim zamieszanie. Coraz trudniej się połapać w tym, kto ma rację, a kto błądzi. Kto naprawdę pełni wolę Bożą, a kto powołując się na imię Jezusa, dopuszcza się bezprawia. Na szczęście zna Pan tych, którzy są Jego [2Tm 2,19]. Zbliża się dzień wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale i wszyscy święci aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, a on odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów [Mt 25,31-32].
Zobrazowany podobieństwem o sieci proces w pewnym sensie ma już miejsce w środowisku Kościoła. W wyniku trudu ewangelizacyjnego chrześcijan lokalne wspólnoty Kościoła wypełniają się różnymi ludźmi. Podobnie jak sieć zarzucona w morze zagarnia przeróżne morskie stwory, a nie tylko same zdrowe ryby, tak do zborów Pańskich "wpadają" i dobrzy, i źli ludzie. Lecz nie ostoją się grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych [Ps 1,5]. Każdy "Szymon czarnoksiężnik", każda zmowa "Ananiasza i Safiry", każdy, kto nazywając się bratem, jest rozpustnikiem, chciwym, bałwochwalcą, złorzeczącym, pijakiem lub zdziercą [1Ko 5,11] w stosownym momencie zostaje usunięty ze społeczności Kościoła. Zresztą, muszą nawet być rozdwojenia między wami, aby wyszło na jaw, którzy wśród was są prawdziwymi chrześcijanami [1Ko 11,19].
Bogu niech będą dzięki za ten systematyczny przegląd szeregów chrześcijańskich, bo gdy jesteśmy sądzeni, przez Pana jesteśmy karceni, abyśmy nie byli potępieni wraz ze światem [1Ko 11,32].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz