14 maja, 2010

Czy tylko mięczaki wzywają Jezusa?

Można sobie rozmaicie dowcipkować ze słów wypowiadanych przez ludzi tuż przed śmiercią. Na żartobliwej liście są między innymi takie zawołania: Zobacz, ten krokodyl wygląda zupełnie jak żywy! Przecież mówię, że to nie jest pod prądem!  Ojej, przepraszam, niechcący pobrudziłem panu dres...

Od dawna nie mam nastroju do takich żartów. Tym bardziej, od kiedy stało się dla mnie jasne, że z chwilą śmierci fizycznej ostatecznie zapada klapka, jak będzie wyglądała wieczność umierającego człowieka; czy będzie to żywot wieczny, czy też wieczne potępienie.

Właśnie się dowiedzieliśmy, że piloci prezydenckiego samolotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w chwili katastrofy pod Smoleńskiem, wołali: - Jezu! Jezu! Czy to nie znamienne i nie dające do myślenia? Nie był to przecież religijny jęk jakiegoś przerażonego seminarzysty, czy młodej zakonnicy...  To byli twardzi faceci!

Pierwszy z nich, to kapitan pilot Arkadiusz Protasiuk (36 lat). Miał opinię człowieka bardzo odważnego a zarazem uporządkowanego. Być może dlatego tak bardzo podobało mu się wojsko. Miał świetną kondycję psychofizyczną. Jego żywiołem było nie tylko powietrze, ale również woda. Kochał pływać pod żaglami. Drugi, to major pilot Robert Grzywna (także 36 lat). Podobnie jak kpt. Protasiuk był doświadczonym pilotem, żołnierzem odznaczonym za zasługi dla obronności kraju. Wykonywał loty we wszystkie rejony świata.

Powtórzmy: – Jezu! Jezu! – wołali żołnierze, piloci potrafiący zachować tzw. zimną krew, prawdziwi mężczyźni. Dlaczego w ogóle ludzie w ostatnich sekundach życia wzywają imienia Bożego? Czy to zwykły przypadek, czy może instynktowny krzyk ludzkiej duszy, która – w chwili, gdy rozum przestaje ją kontrolować – rwie się do bezpiecznej kryjówki?

Biblia zachęca nas do nawiązania społeczności z Bogiem teraz, gdy jeszcze śmierć nie zajrzała nam w oczy. Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! [Iz 55,6–7].

Niechby z nami nie było tak, że dopiero - jak trwoga, to do Boga. Pamiętajmy o Jezusie na wszystkich naszych drogach i stale żyjmy pojednani z Nim, ponieważ Bóg powiedział: Pojmijcież to wy, którzy zapominacie Boga, bym was nie rozdarł, a nie będzie ratunku! [Ps 50,22].

Od wielu lat mam zwyczaj wzywania Jezusa nad moim życiem, zarówno w dniach dobrych, jak i w złych. Wszystkim radzę robić podobnie, bo oto ci, którzy oddalają się od ciebie, zginą [Ps 73,27], wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie [Dz 2,21].

8 komentarzy:

  1. "Czy tylko mięczaki wzywają Jezusa"....
    Brak mi słów na głupotę tego co,co to napisał.
    Człowieku,ciekawe co ty byś krzyczał w takiej chwili,i jaeszcze raz,NIE OCENIAJ INNYCH !!!
    Ale to bedzie dla Ciebie za trudne,szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  2. "A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny." - Mt 5:22. A może i Mateusza tak nazwiesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Św.Mateusza nie,nigdy !!!
    Jak ktoś pisze głupoty,to jak go nazwiesz ?
    Może ty ,jak jesteś taki uczony w Piśmie,to może mi powiesz ? No czekam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisze tak, świat dziś przyjmuję postawę, ... Ej tam, Bóg jest tam , ja tu, a jednak, jak trwoga to do Boga...
    Panie Anonimowy chciałam napomknąć, że w tym poście nie widzę żadnych ocen braci, to raczej krzyk pastora z wnętrza, aby jak najwiecej ludzi poznało Jezusa!
    Przykre jest to, że dopiero w obliczu smierci chcemy pędzić do Boga, no cóż chwała Jezusowi za Jego wieczne miłosierdzie dla każdego!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ten uczony w piśmie to co,uciekł :) ?!
    I żeby była jasność,ja nie twierdze,że pastor jest głupi ! ale,że głupio pisze,a to dwie rózne żeczy.Mam prawo się z czymś nie zgadzać,kpw !Ten artykuł,powyżej uraził mnie,moje uczucia,więc napisałam co o tym myślę.Nie płynę z prądem,jak wiekszość :)
    Pozdrawiam wszystkich płynących z pradem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopóki Duch Święty nie przekona Cię (Panią raczej) o grzechu, sprawiedliwości i sądzie i nie zacznie Pani wołać do Niego by przyszedł i odpowiedział na wszelkie pytanie to prośba do kogokolwiek o udzielanie odpowiedzi na nie nie ma sensu. I dlatego żaden wierzący człowiek nie będzie odpowiadał na takie pytania. Do tego czasu na pewno będzie Pani uważała, że "ma prawo" i pewne rzeczy będą Panią obrażały. Odmieni się to dopiero wówczas. "Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe." 2Kor 5:17. "Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego." - J 3:3.
    P.S. Życie Słowem Bożym i cytowanie go (dlatego, że żyje ono w wierzącym człowieku i nie musi on szukać go w pamięci) to coś wręcz przeciwnego do charakteru "uczonych w Piśmie", o których wielokrotnie mówił Jezus.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jarku w.
    Jesteś tak zadufany w sobie,że nawet wołanie do Boga już ci,nic nie pomoże!
    Czemuż to widzisz dżazge w oku moim,a belki w swoim nie dostrzegasz?!
    Obłudniku....!!!
    A tak na marginesie,proponuje panu zmianę lekarza,może wizyta u dobrego psychiatry ?
    Pozdrawiam --- wołajacego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A i jeszcze jedno,Bóg sam dał nam,wolną wolę.Czy brat zapomniał?! Więc mam prawo mieć swoje zdanie,kpw !!!Czy komuś sie to podoba, czy nie,i proszę już do mnie nie pisać Jarku w.
    który jesteś - "wyuczony w Piśmie",bo nie chcę się już na brata gniewać,bo jak już ktoś
    wyżej napisał,mogę za to iść pod sąd,potem pod
    Radę Najwyższą,a na koniec do piekła:).Dzieki!
    Jak to dobrze,że władza nie jest w rekach waszego zboru,bo ja nie wiem kto by sie ostał na tym świećie ?

    OdpowiedzUsuń